Tutaj znów ja :D
Po śmierci świnki ciągle płakałam ale udało mi się już z tym pogodzić i zrozumiałam że takie życie.
Ale dobrze nie dzisiaj o tym...
A więc tak:
Jutro o 17:00 mam okulistę.
Strasznie się boję bo słyszałam że wpuszczają tam kropelki do oka które powiększają źrenicę.
Bleee , aż mnie ciarki przechodzą a najgorsze jest to że na prawym oku nic nie widzę .
Znaczy widzę ale z bliska, a z daleka to tylko rozmazane, tzw. Krótkowzroczność.
Jakiś miesiąc temu jeszcze tego nie miałam :/
A ja tak bardzo nie chcę nosić okularów bo jak pójdę do szkoły ci którzy mi dokuczają na pewno będą się śmiać :(
Znaczy to nie jest pewne czy będę nosić.
a) Starać się strzelać na teście wzroku (to coś co się litery mówi)
b)mówić prawdę że nie widzę na to oko
Skutek a : nie będę widziała na jedno oko ale przynajmniej nie będą się ze mnie śmiać.
Skutek b : oko będzie poprawiało swój wzrok, ale będą się ze mnie śmiać :(
HELP :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz